poniedziałek, 15 marca 2021

Parę słów o zastosowaniu wkładki AT85EP w koszyku 1/2 cala

Zgodnie z tytułem nie będzie to recenzja, ani tym bardziej artykuł pochwalny - sprawa jest nieco bardziej skomplikowana.

Temat wkładki gramofonowej nazwałbym trudnym, rynek jest nasycony w obszarze wyższych półek cenowych (które osobiście określiłbym jako zaczynające się od tysiąca złotych), w obszarze średnich jest skromniej, im niżej zaś tym mniej realnego wyboru pozostaje jeżeli chcemy zachować jak najwyższą "jakość" reprodukcji (cudzysłów zastosowałem ze względu na mocne rozmycie znaczenia w tym kontekście). Mój entuzjazm dla odsłuchu płyt winylowych jest skromny, co koliduje z inherentną potrzebą wyżyn jakościowych audio - w granicach rozsądku oczywiście. Stąd podczas rozważań w kwestii zakupu wkładki i powolnego godzenia się z koniecznością wyłożenia przynajmniej pięciu setek na ofiarny stół, natrafiłem z pewnym zdziwieniem na AT85EP.

Oczywiście jest to wkładka typu T4P, czy też P-Mount, zupełnie niekompatybilna z ramieniem mojego gramofonu. Jednocześnie zwraca uwagę eliptycznym szlifem igły, renomą producenta, pozytywnymi recenzjami, atrakcyjnym wyglądem no i ceną. Dwieście złotych za wkładkę ze szlifem eliptycznym od Audio-Technica - właściciele gramofonów z ramieniem T4P nie mają powodów do narzekań.

Zaraz, sekcja Q&A na stronie producenta wspomina o jakimś adapterze. A gdyby tak...?

Okazuje się, że owszem, istnieją adaptery pozwalające na montaż wkładek T4P w koszykach z półcalowym rozstawem śrub. Audio-Technica oferuje takowy własnej produkcji o oznaczeniu AT-PMA1, explicite wspominając o możliwości użycia go z AT85EP. Widząc to, mój niekonformistyczny umysł porzucił rozterki zakupowe i postanowił wypróbować rozwiązanie.

Zacznę najprościej, od brzmienia, bo w końcu o to chodziło w tym przedsięwzięciu. AT85EP gra dobrze w swojej cenie. Nie jest to uniwersalnego typu dobrze, jednakże broni się świetnie. Najprościej mi porównać do sławnej AT-95E, której nie lubiłem, zbyt atakowała mnie basem, zbyt intensywnie starała się brzmieć atrakcyjnie. W pewnym sensie AT85EP jest jej przeciwieństwem, oferując stonowany, ubiegający się o naturalność charakter grania, gdzie bas jest zauważalny kiedy potrzeba, jednak bez dudnienia i głębokich pulsacji; gdzie soprany stawiają raczej na gładką muzykalność niż udawanie szkła powiększającego; gdzie wreszcie średnica zdaje się jednocześnie podkoloryzowaną i neutralną, na szczęście bez zbytniego wycofania. Bardzo to spokojne i przyjemne brzmienie, bez pazura, szorstkości i do pewnego stopnia atrakcyjności, bez potężnej sceny i zachwycającej detaliczności - ale za to nie męczące, muzykalne bez docieplania, wystarczająco dokładne i spójne by pozwalać na zwyczajne cieszenie się muzyką.

Skoro już zatem wiemy, że było warto, rozważmy dalsze okoliczności. Adapter AT-PMA1 nie jest już obecnie łatwo dostępny, czy natomiast inne o podobnej funkcjonalności pasować będą do wkładki AT85EP powiedzieć niestety nie potrafię. W dalszej kolejności należy zwrócić uwagę na kalibrację wkładki, co wydać się może oczywistością, jednak tu mamy do czynienia z wkładką dość podłużną, dodatkowo osadzoną w adapterze - należy zwrócić uwagę na overhang i tak ustawić całość w koszyku, by parametr ten dla danego gramofonu został uwzględniony. Wreszcie problem największy i właściwie jedyny. Wkładka z adapterem tworzą dość wysoki pionowy układ, dodatkowo obszar za igłą jest nieco wybrzuszony, co w rezultacie daje bardzo niskie (około 1 milimetr) zawieszenie wkładki nad powierzchnią płyty. Można temu przeciwdziałać jeżeli gramofon wyposażony jest w regulację VTA, ale sukces będzie niewielki, ten układ po prostu tak ma - wynika to z faktu innej konstrukcji ramion T4P (gdzie taki profil wkładki przestaje być problemem) oraz oczywiście zastosowania adaptera (być może da się znaleźć/sporządzić lepszy, ale dla mnie jest to niewiadomą). Jak dotkliwy jest to problem ciężko mi stwierdzić, z pewnością nic złego się nie stanie dopóki wkładka nie szoruje po powierzchni płyty. Występować tu mogą jakieś mikroodchylenia w osi pionowej od zalecanego kąta pracy igły w rowku, przypuszczalnie też nieco inaczej rozkładany jest nacisk na wsporniku zwiększając tempo jego zużycia - to jedynie moje przypuszczenia. Czas i doświadczenie zweryfikują wszelkie wątpliwości, wszak niedoskonałości takiego rozwiązania mogą okazać się akceptowalne w kontekście zalet.

Podsumujmy zatem - wkładka AT85EP oferuje eliptyczny szlif i dobre parametry w atrakcyjnej cenie, ale w przypadku chęci montażu w koszyku półcalowym atrakcyjność ta jest nieco obniżona koniecznością (na szczęście jednorazowego) zakupu adaptera. Brzmieniowo jest dobrze o ile poszukuje się grania stonowanie, neutralnie muzykalnego. Audio-Technica wciąż ma wkładkę i wymienne igły (koszt 100-150 złotych) w ofercie, zatem na chwilę obecną nie ma problemu z dostępnością, gorzej niestety sprawa ma się z adapterem.

Opisane rozwiązanie wpisało się w moje potrzeby, jestem zadowolony z "jakości", charakteru dźwiękowego oraz kosztu. Niniejszy artykuł miał na celu dostarczenie garści przydatnych (mam nadzieję) informacji osobom zainteresowanym tego typu eksperymentem.



Przedstawione tu opinie są opiniami autora i swoim istnieniem nie stanowią ataku na opinie kogokolwiek innego. Wszelkie zdjęcia, tekst oraz inne materiały należą do autora (jeśli nie zaznaczono inaczej) i objęte są prawami autorskimi.

0 comments:

Prześlij komentarz

 
 
Copyright © uchem po fali
All images belong to their respective owners.
Blogger Theme by BloggerThemes